Forteca Domi i Natki
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksCalendarLatest imagesFAQSzukajUżytkownicyGrupyRejestracjaZaloguj

 

 #1 Nagrobki

Go down 
AutorWiadomość
Scott Rosenthal

Scott Rosenthal


#1 Nagrobki Empty
PisanieTemat: #1 Nagrobki   #1 Nagrobki I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 11:10 pm

Powroty nie były lekkie, zwłaszcza takie, gdzie wszystko przypominało ci ukochaną osobę. Nagle wszystkie wspomnienia uderzają, nie chcąc dać ci ani chwili spokoju. Cierpiał i to bardzo. To było widać od razu po jego wyrazie twarzy, na której malował się znajomy grymas. Nie potrafił ukrywać swoich uczuć, taki już po prostu był. Starał się ze wszystkich sił, aby nie załamać się doszczętnie. Gdzie to wtedy by go zaprowadziło? Całą winę brał na siebie, bo gdyby nie jego kłótnia z Sophie, z całą pewnością nadal by żyła. Należy jednak zadać proste pytanie – czy byłby szczęśliwy u boku tej kobiety? Może tak, a może nie. W końcu mieli zostać rodzicami, a o niczym innym tak bardzo nie marzył. Wszystko jednak szlag trafił. Co go podkusiło, aby wracać tutaj w rocznicę śmierci dziewczyny? Do tego samego domu, gdzie od samych wspomnień dostawał wariacji. Pojechanie na cmentarz było dzisiaj jedynym priorytetem. Niczego więcej nie planował. Wrócić do pracy miał za kilka dni, więc miał jeszcze odrobinę czasu, aby nabrać odrobinę energii. Pogoda dzisiaj nie rozpieszczała, wszystko wskazywało na to, że zbierało się na deszcz lub też porządną ulewę. Nie zaprzątał sobie tym głowy, a przynajmniej nie w tej chwili. Doskonale pamiętał, gdzie została pochowana Sophie. To dopiero jego druga wizyta, ale miał bardzo dobrą pamięć fotograficzną. Wziął ze sobą bukiet ulubionych, żółtych tulipanów dziewczyny. Położył je przy nagrobku, uśmiechając się blado. Złączył ze sobą ręce, unosząc do góry głowę, aby spojrzeć w niebo. - Tak bardzo cię przepraszam, Sophie. - szepnął, a usta ściągnął w wąską linię. Nie, nie zamierzał rozklejać się na cmentarzu. Wystarczająco łez wylał, gdy próbował dowiedzieć się wszystkiego od funkcjonariuszy policji. Gdyby nie postawił swoich potrzeb na pierwszym miejscu.. Nie spodziewał się żadnych gości na cmentarzu. Rodzina zmarłej narzeczonej już dawno mieszkała w innej części Stanów, że pojawiali się tutaj naprawdę sporadycznie. Wiedział to, bo w końcu ich rodzice utrzymywali ze sobą nadal kontakt.
Powrót do góry Go down
Adaline Prescott

Adaline Prescott


#1 Nagrobki Empty
PisanieTemat: Re: #1 Nagrobki   #1 Nagrobki I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 11:11 pm

Ada cały czas przeżywała to co się stało rok temu. Nigdy nikomu nie życzyła śmierci, zwłaszcza swojej najlepszej przyjaciółce, chociaż po ty co zrobiła bezpowrotnie złamała łączącą je więź. Blondynka to taki typ człowieka, który się wycofuje, kiedy jest taka potrzeba i to właśnie zwyciężyło wiele lat temu, przed jej wyjazdem do Australii. Na początku nie chciała wyjeżdżać, ale była by skończoną idiotką, gdyby zrezygnowała z takiej szansy, a poza tym uniemożliwiło jej to oglądanie szczęśliwych zakochanych, jakimi byli jej najlepsi przyjaciele. Nadal nad tym ubolewała i zastanawiała się jak by wyglądało jej życie, gdyby Sophie nie uknuła jakiejś intrygi i nie odbiła jej Scotta. Za wszelką cenę chciała go przy sobie zatrzymać, bo już zauważyła co się święci i wymyśliła te przeklęta ciąże. Oczywiście nie nosiła dziecka Rosenthala, wymyśliła to sobie, kiedy oglądała jakiś melodramatyczny serial w telewizji i przypadło jej to do gustu. Na początku nie mogła w to wszystko uwierzyć. Co tej dziewczynie roiło się w głowie? Dlaczego chciała na siłę unieszczęśliwić siebie oraz mężczyznę? Nie potrafiła tego pojąć, ale się nie odzywała. Nie miała do tego prawa, a poza tym czy on by jej uwierzył? Jakoś w to wątpiła, a poza tym była wtedy na drugim końcu świata, więc co ona mogła wiedzieć? Zajęła się własnym życiem i tym by choć na chwile zapomnieć o złamanym sercu.
W dzień śmierci przyjaciółki spotkała się ze Scottem i obwiniała się za wszystko co się wydarzyło. Nie chciała tego, ale uczucie, którym darzyła ciemnowłosego było silniejsze i wygrało. Stała się ogromna tragedia. Kiedy wyjechał z miasta, blondynka bardzo często była na cmentarzu, dbała o niego, bo rodzina trochę go zaniedbała. Miała żal do Soph, ale przecież o zmarłych się źle nie mówi. W jednej chwili z cudownego życia z jeszcze lepszymi ludzi została sama i naprawdę samotna.
Zbliżała się powolnym krokiem, zamyślona i w pierwszej chwili nie spodziewała się, że kogoś zastanie, a na pewno nie jego. Nie miała szans już się wycofać, bo pewnie usłyszał jej kroki, a poza tym dlaczego miała by to zrobić? Oboje mają prawo tutaj być.
- Cześć Scott. - rzuciła tylko i położyła bukiet kwiatów przy nagrobku dziewczyny.
Powrót do góry Go down
Scott Rosenthal

Scott Rosenthal


#1 Nagrobki Empty
PisanieTemat: Re: #1 Nagrobki   #1 Nagrobki I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 11:12 pm

Nigdy w życiu nie pomyślałby, że jego życie pójdzie w takim kierunku. Dlaczego nie wiedział, czego tak naprawdę chciał od życia? Dlaczego przez jedną głupią chwilę wyłączył racjonalne myślenie? W tamtym momencie zachował się samolubnie. Wolał zaspokoić własne potrzeby, aniżeli dojść do porozumienia z kobietą, z którą chciał przecież układać sobie życia. Ale czy aby na pewno? Gdyby tak było, to równie dobrze zapomniałby o blondynce i nie odezwał się do niej ani jednym słowem. Szlag wszystko trafił. Mógł sobie teraz gdybać, bo nic, co by zrobił i tak nie przyniosłoby jakichkolwiek rezultatu. Nie potrafił cofnąć czasu, a gdyby posiadał taką moc – zrobiłby to na pewno. Powinien w końcu wziąć się w garść i ruszyć naprzód, ale nie potrafił. Może wrócił za wcześnie? Może powinien udać się na drugi koniec świata? Azja wydawała się naprawdę kuszącym pomysłem. Niesamowity kraj, z tyloma pięknymi miejscami do odkrycia. No cóż, świat stał przed nim otworem, a Rosenthal jakby w ogóle nie chciał ruszyć z miejsca. Żył w zawieszeniu, co uniemożliwiało mu jakikolwiek rozwój.
Z początku chciał zignorować czyjeś kroki, bo nie spodziewał się żadnych gości. Ale słysząc ten jeden, tak bardzo znajomy głos, przeszły go dreszcze na całym ciele. Wziął głęboki oddech, stojąc w bezruchu, jakby całkowicie go sparaliżowało. Nagle wszystko do niego wróciło, niczym bumerang. Ale starał się, aby nie było tego po nim widać, choć było ciężko cokolwiek ukrywać przed Prescott. Nie znali się od dzisiaj. Wiedzieli o sobie praktycznie wszystko. - Adaline. - odwrócił się wreszcie, patrząc na nią bez jakiegokolwiek wyrazu. Na jego twarzy pojawiło się coś na kształt grymasu, a bardzo starał się uśmiechnąć. Trochę mu nie wyszło. - Spodobałyby się jej. - odezwał się znowu, a palcem wskazał w kierunku bukietu. - Kwiaty. - dodał po krótkiej chwili, a ręce schował teraz do kieszeni spodni. Obecność Adaline wybiła go z rytmu i nie potrafił się na niczym skupić.
- Nie mogę uwierzyć, że to już rok. Mam wrażenie, jakby jeszcze wczoraj ze mną była. - powiedział nieco ciszej, wpatrując się w nagrobek. I znowu zrobiło się nostalgicznie, a przecież nie chciał dołować samego siebie jeszcze bardziej.
Powrót do góry Go down
Adaline Prescott

Adaline Prescott


#1 Nagrobki Empty
PisanieTemat: Re: #1 Nagrobki   #1 Nagrobki I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 11:13 pm

Adaline przez te wszystkie lata próbowała znaleźć cel w swoim życiu i jako tako jej się udało. Bardzo długo walczyła ze sobą by wrócić szybciej do Chicago, ale zawsze coś ja powstrzymywało. Układała sobie życie zawodowe, bo w to uczuciowe nie miała nawet ochoty inwestować swojego czasu. Nie chodziło o to, że jest jakiś wielce cenny, nie. Nie chciała po raz kolejny spotkać kogoś, przez kogo będzie cierpieć, bo niestety ta piękna kobieta była z reguły brana za pustą lalkę, która tylko leci na kasę. Jej uroda jest przekleństwem i zaletą, w pewnym sensie. A poza tym nie miała ochoty na to, żeby angażować się w coś w co nie wiedzieć na sto procent, a tak właśnie powinno to wyglądać. Kochała kogoś innego i jej myśli wracały właśnie do tego jedynego. Cóż, tak właśnie myślała, jednak jak widać ktoś, tam na górze miał zupełnie inny plan co do niej i nie dane było jej zaznać po raz kolejny szczęścia i bezpieczeństwa. Zaczęła się do tego przyzwyczajać i teraz jest to dla niej normą. Skupiła się na karierze i dobrze jej z tym. Pomaga też swojemu ukochanej bratu, który trochę się pogubił w swoim życiu. Nie oceniała go tylko wspierała jak mogła. Dylan to jedyny mężczyzna w jej życiu, który jej nie zawiódł, bo niestety jeżeli chodzi o ojca to czasem nie rozumiał swojej córki, ale tak to chyba działa, nie? Sama tego nie widziała, bo nie jest rodzicem. Może nigdy nie będzie. Takie jest życie. Co nie zmienia faktu, że Dylo jest jej bardzo bliski. Mężczyzna znajdujący się niedaleko niej również kiedyś był, ale teraz to już zupełnie inaczej wygląda. Wybudował wokół siebie bardzo gruby mur, przez który nikt się nie przedrze.
Tak to już jest, że kiedy ktoś zna się większość swojego życia to jest w stanie wyłapać najmniejszą zmianę zachowania. Adaline to zauważyła, jednak nie zareagowała w żaden sposób. Nie zdziwiło jej to, bo Scott wyjechał bez słowa, także dodała dwa do dwóch. Nie miała już miejsca w jego życiu. Zaakceptowała to, ale nie pochodziła się z tym. Nie chce naruszać jego prywatnej strefy. Takie to smutne, że to co ich kiedyś łączyło, ta przyjaźń została zniszczona, chyba bezpowrotnie.
- Tak, wiem. - powiedziała tylko nie patrząc na Ni a tylko na ten kawałek kamienia upamiętniający dziewczynę. Westchnęła w duchu. Jakie to wszystko jest skomplikowane. Doskonale znała upodobania co do kwiatów zmarłej kobiety. Może i nie było między nimi tak jak kiedy, ale to nie oznacza, że ma skalać w jakikolwiek pamięć zmarłej. Nie jest jakaś debilką. - Tak, to prawda. Ale, niestety czas leci. - mówiąc to skrzywiła się nieznacznie. Boże jakie ogólniki, aż jej się nie dobrze zrobiła od tego. Na jej twarzy pojawił się grymas, ale jak szybko się pojawił tak szybko znikł. Nie sądziła, że będą rozmawiać w taki sposób. - Nadal to do mnie nie dociera. - dodała po chwili nieznośnego milczenia. Miała na myśli śmierć przyjaciółki oraz wiele innych rzeczy. Ciekawe dlaczego nadal nazywa tak kobietę? Pewnie z przyzwyczajenia.
Powrót do góry Go down
Scott Rosenthal

Scott Rosenthal


#1 Nagrobki Empty
PisanieTemat: Re: #1 Nagrobki   #1 Nagrobki I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 11:14 pm

Wydawać by się mogło, że Scott miał już ułożone życie od początku do końca, ale nic co dobre, nie mogło mieć szczęśliwego zakończenia. Dlaczego to właśnie jego musiało spotkać? Czy nie mógł żyć w spokoju u boku ukochanej narzeczonej? Tylko została odebrana mu w brutalny sposób. I wszystko było jego winą, bo gdyby choć raz pomyślał o drugiej osobie, uniknęliby tak okropnej sytuacji. Adaline również nie była winna. Wziął wszystko na siebie, bo nie potrafił tak naprawdę określić się, czego chciał, ani kogo. Gdy wszystko wskazywało na to, że wybór był oczywisty, to nie mógł tego zaznać. Nie miał okazji, aby zostać ojcem. Wszystko przepadło. Tak samo jak przyjaźń z blondynką, która nadal była kimś bardzo ważnym w jego życiu, ale najzwyczajniej w świecie nie było im przeznaczone być razem. Prescott pośród wszystkich ludzi, którzy przewinęli się w życiu Rosenthala – zasługiwała na coś o wiele większego, niż życie u jego boku. Była wspaniałą kobietą, która z całą pewnością złamie jeszcze niejedno serce. Był tego pewien na sto procent.
Zawsze wydawało mu się, że Adie, Sophie oraz on będą trzymać się ze sobą już do końca życia. Nic nie było im straszne. Jednak marzenia z dzieciństwa zostały tak po prostu zdeptane. Może też niepotrzebnie weszły tutaj uczucia, bo tak.. na pewno wszystko potoczyłoby się w inny sposób. Sophie łamałaby męskie serca, bo taka właśnie była, Adaline.. znalazłaby kogoś, kto naprawdę doceniłby jej intelekt, a Scott – z pewnością by kogoś znalazł. Miał swój typ kobiety, ale ta była dla niego nieosiągalna. Ale mimo wszystko – radził sobie, może w nieco kulawy sposób, ale dawał radę.
Może, gdyby dał sobie nieco więcej czasu, to zostałby w Nowym Jorku? Nie miał tam złego życia, wystarczyła tylko odrobina cierpliwości, której nigdy nie miał. Tak bardzo chciał, aby wszystko się w końcu ułożyło, że czasami po prostu kombinował zbyt dużo. Nie spodziewał się jednak, że jeszcze kiedykolwiek wpadnie na Adaline, w dodatku w takim miejscu. Znowu wszyscy razem, huh? - A mogliśmy mieć rodzinę.. - rzucił cicho, wpatrując się w marmurowy kamień i uśmiechnął blado. Całą ta rozmowa nie miała największego sensu i była chyba ciągnięta na siłę, ale chyba nie chciał w taki sposób pożegnać się teraz z blondynką. Miał nadzieję, że po takim czasie będzie to łatwiejsze, ale chyba się przeliczył. - Dobrze cię widzieć, Adie. - dodał po dłuższej chwili ciszy i spojrzał teraz na kobietę. Zwrócił się teraz do niej, odwracając przodem i zlustrował ją spojrzeniem od stóp do głów. - Na długo przyjechałaś? Czy tylko odwiedzasz brata? - zapytał, tak z ciekawości. Nie wyobrażał sobie za dużo. Wypadało chyba dowiedzieć się, co sprowadzało ją do miasta. Nie miało to drugiego dna. Chyba.
Powrót do góry Go down
Adaline Prescott

Adaline Prescott


#1 Nagrobki Empty
PisanieTemat: Re: #1 Nagrobki   #1 Nagrobki I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 11:15 pm

Adaline od wielu lat wiedziała, że Scott dla niej jest tym jedynym i kiedy przez tą ulotną chwilę byli razem robiła wiele planów, bo w głębi serca wiedziała, że to jest to czego jej brakuje w życiu, ale rzeczywistość okazałą się zupełnie inna i młoda blondynka została ze złamanym sercem, które do dzisiejszego dnia posiada ogromną rysę. Pewnie dlatego nie potrafi na nowo ułożyć sobie życia, ale się z tym już pogodziła. Dosyć użalała się nad sobą przez te wszystkie lata. Nikomu nie chciała zrobić krzywdy, a wyszło jak zawsze. Cały czas myślała o innych, ustępowała, a kiedy poczuła, że chce coś dla siebie zrobić to wydarzyła się ta tragedia. Ona nie obwiniała nikogo, ale czuła, że Rosenthal nie jest do końca pewny swojego wyboru co do życiowej partnerki, ale kim była by to negować? On musiał być pewny tego co go łączyło z Sophie, ale nie był, bo inaczej tego feralnego dnia nie było mężczyzny w jej mieszkaniu. Było minęło. Teraz oboje są pogrążeni w żałobie po stracie, chociaż dla blondynki to jest pewnego rodzaju pustka, a może ulga? Cholera jedna wie, sama nie potrafi dobrze określić tego co czuła po śmierci dziewczyny, chociaż niewątpliwie była to ogromna tragedia dla wszystkich.
Teraz, po tym wszystkim nie wiadomo jak by potoczyło się życie całej trójki. Każdy może miał by już swoje rodziny, albo nie? Tego nikt nie jest w stanie powiedzieć, bo to jest tylko to przeklęte gdybanie, które do niczego nie prowadzi. Jest jak jest i nikt tego nie zmieni, ponieważ czasu się nie da cofnąć. Adie bardzo często się też zastanawiała jak by wyglądało jej życie, gdyby została wtedy ze Scottem. Byłby jej mężem i ojcem jej dzieci, a teraz? Teraz są sobie jak obcy ludzie, nawet nie potrafią ze sobą rozmawiać tak jak trzeba. Jakie to jest okropne.
- Chciała bym to zobaczyć. - powiedziała nim się powstrzymała, ale na szczęście Adaline nigdy nie miała w głosie żadnej goryczy czy ostrej nuty, więc w zasadzie zabrzmiało to jak smutne westchnienie i dobrze. Ona wiedziała pewne rzeczy o dziecku i chyba będzie musiała mu to powiedzieć, ale czy jej uwierzy? Tego nie była taka pewna, swoją tajemnice zabrała do grobu i tylko Ada wiedziała co tak naprawdę siedziało w głowie kobiety. - Ciebie również. – odparła z delikatnym, ledwie zauważalnym uśmiechem patrząc na mężczyznę. - Wróciłam do miasta na stałe. W sumie już jakiś czas temu. - odpowiedziała. Scott tego nie wiedział, bo mieszkał w Nowym Jorku od jakiegoś czasu, a blondynka wróciła już dawno.
Powrót do góry Go down
Scott Rosenthal

Scott Rosenthal


#1 Nagrobki Empty
PisanieTemat: Re: #1 Nagrobki   #1 Nagrobki I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 11:15 pm

Jeszcze kiedyś był przekonany w stu procentach, że Prescott była dla niego kimś znacznie więcej, niż zwyczajną przyjaciółką. W głowie układał sobie ich wspólną przyszłość, ale pojawienie się Sophie zmieniło wszystko. Chyba po prostu wiedziała, w jaki sposób zakręcić facetowi w głowie i udało się jej. Może i nie było kolorowo między nimi, ale starali się – na swój pokręcony sposób, a Scott czuł się naprawdę dobrze w towarzystwie swojej przyjaciółki. A to, że odsunęli się od siebie z Adie, było jedną z przyczyn, aby spróbować z Sophie. Może i nie powinien tego robić. Może powinien poszukać sobie kogoś zupełnie nowego, ale w tamtym momencie w ogóle nie myślał. Nie wiedział nawet, że w ten sposób mógł wyrządzić krzywdę blondynce. W końcu to facet, ale nie, to go w żaden sposób nie usprawiedliwiało. Teraz, po tym wszystkim, czuł się naprawdę okropnie i gdyby mógł, cofnąłby czas. Lepiej by było, gdyby żadne z nich nie okazało swoich uczuć. Nikt nie musiałby cierpieć. W obecnej chwili był skupiony na żałobie, która trwała już rok i nic, absolutnie nic – nie wskazywało na to, aby miało się to kiedykolwiek zmienić. Nie pomagał sobie, aby w jakiś sposób ukoić ból po stracie. Był takim typem człowieka, że wolał dołować się jeszcze bardziej. A to kiedyś mogło go całkowicie zgubić.
Nie czuł się komfortowo w towarzystwie dawnej przyjaciółki. Rozmowa nie wyglądała tak, jak kiedyś. Zachowywali się raczej tak, jakby w ogóle się już nie znali. Czy istniała w ogóle szansa na to, aby mogli odbudować swoje relacje? Tylko czy to było możliwe po tym, co oboje przeszli? Włączenie uczuć w przyjaźń zrobiło jednak swoje. - To znaczy? - zerknął na blondynkę i musiał wziąć głęboki oddech. Czy wiedziała o czymś, o czym on nie miał zielonego pojęcia? A może to była zwyczajna ironia? Niczego już nie wiedział. Myśl, że miał stworzyć rodzinę z Sophie, bolała jeszcze bardziej. Naprawdę smutny z niego człowiek, a kiedyś był kompletnym przeciwieństwem samego siebie. - Skąd ta nagła zmiana? - nie wiedział, no bo skąd? Nie rozmawiali ze sobą od przeszło roku, więc parę kwestii go ominęło. Poza tym, już dawno stracił prawo do tego, aby ingerować w życie Prescott. - Możemy kiedyś wyskoczyć na kawę. Nie musimy spotykać się w takich.. okolicznościach. - dodał ciszej, wpatrując się w nagrobek zmarłej narzeczonej. Musiał być silny. Nie mógł wybuchnąć. A przynajmniej nie teraz, a już na pewno nie przy Adaline.
Powrót do góry Go down
Adaline Prescott

Adaline Prescott


#1 Nagrobki Empty
PisanieTemat: Re: #1 Nagrobki   #1 Nagrobki I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 11:16 pm

Niestety, ale Scott podjął decyzję i teraz są tego konsekwencje. Byli razem, a to co zrobiła Sophie zniszczyło ich bardzo wyjątkowa więź i jakoś mi się wydaje, że bez powtórnie, a może nie? Chociaż w tym momencie oboje zachowują ogromny dystans, o którym wcześniej nie było nawet mowy. Jedna kobieta swoją intrygą zniszczyła coś pięknego, bo nie mogła się pogodzić, że to Adaline została wybrana, a nie ona. I co? Wymyśliła w swojej chorej głowie plan i sukcesywnie wcieliła go w życie nie zważając na nic ani na nikogo. Blondynka tego nie mogła pojąć i to był jeden z powodów, dla których na wiele lat opuściła Chicago, chociaż musiała tutaj zostawić swoją ukochaną rodzinę, bo przyjaciół już nie miała. Ich grupka rozpadła się bezpowrotnie. Oczywiście to się znaczy też, że Prescott nie miała innych przyjaciół, ale z tą dwójką była najbliżej i to sprawiało jej największy ból. Strata ludzi, których myślała iż będą z nią zawsze. Po raz kolejny się mylił, wzięła za pewnik coś, co rozsypało się jak przysłowiowy domek z kart. Za oceanem znalazła spokój, o którym tak bardzo marzyła. I się udało. Ułożyła sobie życie sobie wszystko w głowie, tak by móc tutaj wrócić w pełni sił. Nie chciała się poddać i załamywać, bo to nie w stylu Ady. Zawsze tak było. Chociaż na pierwszy rzut oka była drobna i krucha. Pozory mylą prawda?
Blondynka nie miała zamiaru odpowiadać na jego pytanie, chociaż miała na to wielką ochotę. Ale czy było warto? Czy Scott by jej uwierzył, że jego ukochana okłamywała go przez cały ich związek? Jakoś w to wątpiła, dlatego tylko wzruszyła ramionami nie udzielając kompletnie żadnego wyjaśnienia swojego zachowania. Jej zachowanie mogło by być odebrane jako zemsta, a tego nie chciała. Rozgrzebywanie starych ran nie jest niczym dobrym. Nigdy. - Tęskniłam za swoją rodziną. Od zawsze tutaj było moje życie. - odparła nie bardzo zdradzając szczegóły swojego powrotu, bo to co się działo w jej rodzinie to jej sprawa. Niestety Scott stracił możliwość dzielenia z nią sekretów. - Jesteś pewny, że tego chcesz? - spytała łagodnie Adaline uważnie patrząc na tak dobrze znaną sobie twarz. Jej serce nadal należało do tego człowieka i pewnie zostanie tak na zawsze. Szkoda, że nie miał o tym pojęcia. Cały czas był ślepo pogrążony w żałobie.
Powrót do góry Go down
Scott Rosenthal

Scott Rosenthal


#1 Nagrobki Empty
PisanieTemat: Re: #1 Nagrobki   #1 Nagrobki I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 11:17 pm

Był tylko głupim facetem, który w tamtym czasie był podatny na wszystkie słowa, którymi raczyła go Sophie. Nie spodziewał się, że ich życie potoczyłoby się właśnie w taki sposób, ani tym bardziej, że Adaline zniknie na zawsze z jego życia. Nie przyznawał się do tego otwarcie, bo najzwyczajniej w świecie nie mógł tego zrobić przy kobiecie, która była cięta na blondynkę, ale cóż.. brakowało mu Prescott. W każdym momencie swojego życia, czy to była porażka, czy sukces - to właśnie z Adie świętował wszystkie chwile. Szkoda tylko, że wszystko to przeminęło z wiatrem i było jedynie bolesnym wspomnieniem. Ciężko mu było, szczególnie w tej chwili, gdy kobieta znalazła się na cmentarzu, bo nie spodziewał się tego kompletnie. Nie był do końca przekonany, że jeszcze kiedykolwiek ich drogi się zejdą. To już nie było to samo i wątpił, że jeszcze kiedykolwiek wróci na właściwy tor. Minęło zbyt wiele czasu, aby zacząć pracować nad ich relacją. Zresztą, czy był ku temu sensowny powód? Nie wydaje mi się. Mimo wszystko, starał się funkcjonować normalnie, choć było to dla niego bardzo ciężkie. Zawsze przeżywał wszystko podwójnie, więc oswojenie się z pewnymi sprawami zajmowało mu znacznie więcej czasu, niż zwykłemu człowiekowi. Poza tym, kto nie przeżywałby utraty ukochanej osoby? Zwłaszcza, że planowało się z nią wspólną przyszłość. Scott nie miał pojęcia, że sprawa z ciążą była zwyczajną próbą zatrzymania mężczyzny przy sobie. Może, gdyby dowiedział się o całym kłamstwie, to wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej? Widocznie nie zasługiwał na całą prawdę o kobiecie, którą mimo wad naprawdę darzył ogromnym uczuciem. Z Adaline było podobnie. Podobno nie można było żywić uczuć do dwóch osób, a tu proszę. Da się? Oczywiście, że tak.
Nie odpowiedziała na jego pytanie, ale starał się w to nie zagłębiać, to nie był czas oraz miejsce na to. Nie chciał też kłócić się z blondynką w takim miejscu. Skinął jedynie głową, wzrokiem uciekł w zupełnie innym kierunku, skupiając uwagę na jakimś krzaku, który w tej chwili wydawał mu się bardzo ciekawym okazem. - Rozumiem. Mam podobnie. - ewidentnie rozmowa im się nie układała, ale nie potrafił rozmawiać z nią jak kiedyś. To już nie było to samo. Wydarzyło się zbyt wiele rzeczy, aby mogli czuć się swobodnie w swoim towarzystwie. - Nie wiem, Adie. Wydawało mi się, że przez wzgląd na naszą długą znajomość moglibyśmy ten jeden raz zrobić wyjątek. - wzruszył ramionami, odwracając teraz swój wzrok w kierunku Prescott. Poza tym, nie chciał już mówić, że za nią tęsknił, bo to byłoby nie na miejscu.
Powrót do góry Go down
Adaline Prescott

Adaline Prescott


#1 Nagrobki Empty
PisanieTemat: Re: #1 Nagrobki   #1 Nagrobki I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 11:18 pm

Życie to wstrętna suka i nie daje nam tego czego chcemy, bardzo często to zabiera, takim włąsnie przypadkiem jest relacja łącząca Scotta i Adaline, a właściwie to co kiedyś było między nimi. Nadal pamięta jak bardzo była szczęśliwa, mimo swojego młodego wieku. Miała wrażenie, że złapała pana boga za nogi. Jak miała się nie cieszyć skoro Rosenthal był taki cudowny, kochany i opiekuńczy w stosunku do niej? Była by wtedy totalną idiotką, gdyby tego nie doceniała. Może i się powtarza, ale nie sądziła, że jej wtedy najlepsza przyjaciółka może być w tak ohydnie zazdrosna o coś tak czystego i pięknego? Adaline do tej pory ma ogromny ból w sercu, kiedy tylko sobie pomyśli co się wydarzyło. To pewnie z nią zostanie na długo, a istnieje nawet możliwość, że na całe życie, ponieważ Scott to jej pierwsza miłość, ale ma jakoś dziwne wrażenie, że ostatnia. Nie potrafi się otworzyć przed innymi facetami na tyle, by im zaufać i choć w małej części oddać siebie. Nie chce i nie może sobie na to pozwolić, bo jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że po raz kolejny by cierpiała. Nie chciała też ranić swojego domniemanego partnera, a właśnie tak by się stało, gdyby pozwoliła mu się do siebie zbliżyć. Tak trochę to co się wydarzyło nadszarpnęło a może nawet zniszczyło jej zaufanie do ludzi.
Adaline naprawdę miałą już na końcu języka powiedzenie prawdy, ale domyślała się co może się stać i nie chciała robić żadnego rodzaju scen na cmentarzu, bo mimo wszystko należy się szacunek osobą, które tutaj spoczywają. Posiada kręgosłup moralny dlaczego milczała.
- Naprawdę? - zaśmiała się, ale nie było w tym żadnej wesołości. - Scott ty nie możesz na mnie patrzeć, a chcesz się ze mną spotkać na kawę? - zapytała, ale bardziej było to pytanie retoryczne, nie oczekiwała żadnego rodzaju odpowiedzi. - Te czasy już nie wrócą, za wiele się zdarzyło. - westchnęła patrząc w dal, w bliżej nieokreślonym kierunku.- Pójdę już. Trzymaj sie. - powiedziała patrząc w jego smutne oczy. W jej własnych również odbijało sie to uczucie. Nie mogąc sie powstrzymać na dowiedzenia pocałowała Scotta w policzek i odeszła.

/ zt. x2
Powrót do góry Go down
Sponsored content




#1 Nagrobki Empty
PisanieTemat: Re: #1 Nagrobki   #1 Nagrobki I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
#1 Nagrobki
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Forteca Domi i Natki :: Śmietnik :: Scott Rosenthal & Adaline Prescott-
Skocz do: