Forteca Domi i Natki
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksCalendarLatest imagesFAQSzukajUżytkownicyGrupyRejestracjaZaloguj

 

 #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta

Go down 
AutorWiadomość
Enzo Walton

Enzo Walton


#1 Powtarzam sie jak zdarta płyta Empty
PisanieTemat: #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta   #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 10:43 pm

#1

Enzo wiedział, że w jego zachowaniu można znaleźć odrobinę szaleństwa, ale co miał zrobić, że zakochał się w żonie swojego najlepszego przyjaciela, który w dodatku popełnił samobójstwo. Bardzo go to dobiło, jakoś czuł, że jest za to w pewien sposób odpowiedzialny. Zamiast wspierać Toma w trudnych chwilach to on zabawiał jego żonę. Na początku tak nie było. To co się działo to tylko byłą troska o samotną kobietę, którą mąż zostawił i wyjechał w cholerę do pracy, nie bardzo przejmując się tym co czuje Crystal. On musiał jechać i tyle. Ciemnowłosy starał się wyrzucić mu ten poroniony pomysł z głowy, ale jak widać się nie udało. Nie zdołał nawet odwieść swojego przyjaciela od samobójstwa. Dlaczego jego życie musi być, aż tak skomplikowane? Miał sporo grzeszków na sumieniu, bo nigdy nie ukrywał tego jaki jest, nie jest z tych osób, które udają kogoś kim nie jest. W pracy oddaje się na sto procent swoim uczniom. Jeżeli jakiś uczeń potrzebuje pomocy to bardzo chętnie mu jej udziela, przecież nie każdy jest orłem z matmy i kochają w taki sposób jak Enzo. Nie podrywał ich. Szanował swoją pracę i nie chciał jej stracić. Podrywał starsze kobiety, ale kiedy zbliżył się do Marlowe porzucił swoje dawne zwyczaje. Chce o nią walczyć, ponieważ ją kocha. Dlatego teraz, po raz któryś z rzędu idzie do jej domu by przekonać ją o swojej racji. Nie chciała w ogóle o tym słyszeć, bo czuła się okropnie z tą myślą, ale czy wiecznie trzeba żyć w takim zawieszeniu? On chce ją z tego wyciągnąć.
Kiedy wrócił z pracy i tylko zjadł obiad od razu udał się do jej domu, który tak się składało znajdował się obok jego domu, więc daleko nie miał. Nie odpisywała mu na żadne wiadomości, ani nie odbierała telefonu. To dodatkowo budowało jego niepokój. Po kilku chwilach znajdował się pod jej domem i zapukał. Czekał, aż kobieta mu otworzy. Miał nadzieje, że jest w domu.
Powrót do góry Go down
Crystal Marlowe

Crystal Marlowe


#1 Powtarzam sie jak zdarta płyta Empty
PisanieTemat: Re: #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta   #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 10:43 pm

#1

Życie Crystal do pewnego momentu było istną bajką. Wszystko układało się tak, jak to sobie założyła od samego początku. Każdy dzień spędzony u boku męża był spełnieniem jej wszystkich marzeń. Marlowe już od małego miała pewien plan w głowie, który realizowała z upływem lat. Wszystko miało pójść tak, jak tylko sobie wymarzyła. Niestety jednak życie nie bywa tak słodkie, jak w tych wszystkich filmach, przy których zdarzało się jej płakać ze wzruszenia. Była w całkowitej rozsypce, a od załamania nerwowego dzieliło ją naprawdę niewiele. Nie potrafiła znaleźć dla siebie miejsca. Nie spodziewała się, że Tom kiedykolwiek odbierze sobie życie. Nie była przygotowana na coś takiego. No, ale czy ktoś kiedykolwiek był? Nie wierzyła w to, że miał problemy. Odkąd tylko pamiętała, na jego twarzy pojawiał się uśmiech. Nawet, gdy sytuacja tego nie wymagała. Byli szczęśliwym małżeństwem. Planowali nawet założyć rodzinę, bo w końcu po tylu latach wypadało coś z tym zrobić. Nie spodziewała się jednak, że najlepszy przyjaciel Toma będzie lekiem na całe zło. To dzięki niemu odczuła, że żyła na nowo. Miała wyrzuty sumienia. Pluła sobie w brodę, że pozwoliła sobie na chwilę słabości. Przez cały ten czas obwiniała siebie. Może on wiedział o ich romansie..? Może dlatego odebrał sobie życie..? Nie potrafiła wybaczyć samej sobie. Dlatego też przez cały czas stała w miejscu. Nie potrafiła ruszyć do przodu. Nie bez Thomasa. Szkoda tylko, że uświadomiła sobie to wszystko po czasie. Wpadła w wir pracy, spędzając większość czasu w klinice, bo przecież w domu i tak nikt na nią czekał, poza młodą labradorką Shadow.
Nie była dzisiaj w nastroju na jakiekolwiek wizyty. Bardzo żałowała, że nie mogła spędzić reszty dnia w pracy, ale ktoś ją w końcu stamtąd wygonił, bo wyglądała jak siedem nieszczęść. Podkrążone oczy od płaczu oraz niewyspania, w dodatku fryzura, która wołała o pomstę do Nieba. Pukanie do drzwi zbiło ją całkowicie z tropu. Kogo to mogło nieść? Nie zapraszała nikogo. Dzierżąc w dłoni lampkę z winem, udała się do drzwi. Zachwiała się nieco, ale przytrzymała się klamki, aby złapać równowagę. Miała ochotę parsknąć śmiechem, gdy zobaczyła znajomą twarz. – Miałeś tu nie przychodzić – cóż za ciepłe powitanie. Przed szereg wyrwała się Shadow, która ucieszyła się na widok Enzo i nie mogła przestać merdać ogonem. – Potrzebujesz czegoś? A może coś zgubiłeś? – ciągnęła dalej, bo nie widziała sensu w jego wizycie.
Powrót do góry Go down
Enzo Walton

Enzo Walton


#1 Powtarzam sie jak zdarta płyta Empty
PisanieTemat: Re: #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta   #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 10:45 pm

Od samego początku Enzo bardzo kibicował swojemu najlepszemu przyjacielowi oraz blondynce. Naprawdę się cieszył z ich związku i z tego, że mają siebie, ponieważ tworzyli razem cudowną parę. Fajnie mu się na nich patrzyło. Czuł się częścią ich rodziny, ponieważ przez tyle lat traktował Toma jak swojego brata i mężczyzna odwdzięczał mu się tym samym. Nawet przez ułamek sekundy nie przeszło mu przez myśl, że kiedyś dojdzie do takiego czegoś. On nie miał szczęścia i nie spotkał kobiety, z która chciał by założyć rodzinę, wtedy tak myślał, ale teraz uważa zupełnie inaczej. Nie zazdrościł nigdy Crystal i Tomowi tego, że mają siebie, bo jakim by był przyjacielem, gdyby zazdrościł szczęścia? Do dupy i tyle. Lubił na nich patrzeć jak traktują siebie wzajemnie i też nie bardzo rozumiał dlaczego, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ten idiota zaczął zaniedbywać to wszystko? Co nim kierowało? Nie potrafił tego zrozumieć do tej pory. Nie chciał go oceniać, bo to nie o to chodzi. Pragnął się dowiedzieć co się dzieje w życiu najlepszego przyjaciela, ale poza tą okropną wiadomością, którą miał nagraną na poczcie nie otrzymał żadnej odpowiedzi, tylko zbywanie i machanie dłonią, że ma sporo pracy. Takiego wała, bo pracowali w tym samym zawodzie tylko on w Seattle, a Enzo na miejscu, w Berrylane.
Spodziewał się, że zostanie w taki sposób przyjęty, ponieważ po tym co się stało blondynka nie chciała go widzieć, ale on naprawdę sobie nic z tego nie robił, ponieważ chce o nią walczyć, bo ją kurła kocha i nie zostawi jej. Kiedyś, przy ostrej popijawie Enzo obiecał, że będzie się nią opiekować, gdyby Tomowi się coś stało. Ale to było dawno, kilka dobrych lat temu.
- Ta, miałem. - powiedział tylko wzruszając sobie ramionami. Uklęknął i przywitał się tak jak trzeba z Shadow. Uwielbiał tego psiaka. - Ty chyba zgubiłaś swój telefon, bo nie odbierasz. - rzucił zakładając ramiona na klatkę piersiową i nie spuszczał z niej wzroku.
Powrót do góry Go down
Crystal Marlowe

Crystal Marlowe


#1 Powtarzam sie jak zdarta płyta Empty
PisanieTemat: Re: #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta   #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 10:45 pm

Nie zawsze rozumiała przyjaźń Toma z Enzo, ale ostatecznie zaakceptowała ich relacje, a Walton stał się bardzo ważną częścią ich rodziny. Przebywał z nimi w każdej możliwej chwili i, gdy urządzali wieczory w weekend przy alkoholu i spędzali czas z niewielką grupą znajomych. Dałaby naprawdę bardzo wiele, aby wrócić do starych i dobrych czasów. Teraz pozostały jej tylko bolesne wspomnienia męża. Chciała dowiedzieć się, co tak naprawdę wydarzyło się, że Tom sięgnął po tak drastyczne środki. Nie była wystarczająca? Dowiedział się, że jego żona oraz najlepszy przyjaciel to zdradzieckie kurwy? Tak naprawdę, wszystkie opcje pasowały do całej układanki. Jednakże, nie było dane dowiedzieć się jej prawdziwych powodów. Wyklinała w myślach samą sobie oraz Enzo, któremu dała się poderwać jak jakaś głupia nastolatka. Nie spodziewała się jednak, że zwyczajna zabawa przerodzi się w coś poważniejszego. Przede wszystkim – nie wymawiała na głos rzeczy, które próbowała wyprzeć ze swojej świadomości. Walton nie poprawiał niczego swoją ciągłą obecnością w życiu blondynki, a wręcz przeciwnie; utrudniał wszystko jeszcze bardziej, a ona naprawdę chciała odciąć się od wszystkiego na dobre. Wpatrywała się w mężczyznę nieco zmęczonym oraz znudzonym wzrokiem i pociągnęła kolejny łyk wina, który wystarczająco uderzył jej do głowy. Oparła bok głowy o drzwi i zaczęła stanowczo kręcić głową na boki. – Nie zgubiłam – krótko, zwięźle i na temat. Czego on jeszcze nie rozumiał? Przecież ewidentnie nie chciała mieć z nim nic wspólnego. Potrzebowała też czasu dla siebie. Minęło dopiero kilka tygodni. Jak miała pozbierać się po śmierci ukochanej osoby? Zbyt wiele od niej wymagał. – A ty chyba zgubiłeś mózg, skoro nie rozumiesz tego, co do ciebie mówię przez cały czas – westchnęła. Męczyło ją to wszystko. Męczył ją widok tego faceta, męczyły ją uczucia oraz myśli, które bez przerwy jej towarzyszyły. Shadow po dłuższej chwili straciła zainteresowanie i wróciła do środka, zajmując miejsce na swoim posłaniu w salonie. Odsunęła się, aby wszedł do środka, bo nie będą tak rozmawiać. Poza tym, sąsiedzi mogli patrzeć, a wolała uniknąć jakichś żenujących scen. – Nie wiem już jak mam ci przemówić do tego zakutego łba, żebyś sobie odpuścił. Jestem tym wszystkim zmęczona – przyznała cicho, opróżniając kieliszek z winem i przeszła do kuchni, aby znowu sobie nalać. Nie żałowała sobie dzisiaj.
Powrót do góry Go down
Enzo Walton

Enzo Walton


#1 Powtarzam sie jak zdarta płyta Empty
PisanieTemat: Re: #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta   #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 10:48 pm

Walton wiedział, że czasami przyjaźń jego i Toma była dziwna i teoretycznie nie miała racji bytu, ponieważ panowie byli totalnie różni, ale z czasem stali się sobie bardzo bliscy i Enzo cały czas się cieszył, że miał takiego człowieka w swoim życiu. Miał rodzinę z wyboru, a to dla niego było i nadal jest bardzo ważne. Znowu to nie jest tak, że ze swoją rodziną się nie dogadywał. Zgrzeszył by gdyby tak powiedział, nawet pomyślał. Jest zupełnie inny, ale też to nie oznacza, że nie tęskni za swoim najlepszym przyjacielem, może nie widać tego na pierwszy rzut oka, bo ciemnowłosy na swój sposób przechodzi żałobę, w której jest, tak samo jak Crystal. Nie równa się z tym co czuje dziewczyna, bo jedni odczuwają to wszystko bardziej inny lżej. Każdy na swój sposób. Ezno Walton radzi sobie po swojemu, zawsze tak było. Jak ktoś go długo znał to wiedział. Relacja tej dwójki totalnie i na całej długości się skomplikowała, a fakt pogarszała niewiedza. Żadne z nich nie miał pojęcia dlaczego mężczyzna zrobił to co zrobił. Co nim kierowało? Czy wiedział Miliony pytań, a w głowie nadal pojawiają się w nowe, natomiast na te poprzednie nie ma odpowiedzi. Tak, on też to czuł. Zachowywał się nachalnie, ale po prostu się martwił o kobietę, którą kocha, czy to jest takie złe? Jeżeli tak to można go za to powiesić, co pewnie ułatwiło by niektórym ludziom życie, ale Enzo nie jest kryminalistą, jednak raczej nie ma zamiaru popełniać żadnego przestępstwa, no chyba, że ktoś go do tego zmusi, ale to już inna bajka.
- Już skończyłaś? - zapytał sceptycznie patrząc na blondynkę. - Śmiało, nie żałuj sobie, ja mam czas i wtedy porozmawiamy jak dorośli ludzie. - kontynuował, kiedy Crystal nadal milczała. Na nim jej groźby ani obelgi nie robiły żadnego wrażenia. - Nie mam zamiaru odpuszczać, bo się o ciebie martwię. Jeżeli myślisz, że tym mnie do siebie zrazisz, to życzę powodzenia.- oczywiście, że poszedł za nią do mieszkania, bo jak powiedział – nie odpuści.
Powrót do góry Go down
Crystal Marlowe

Crystal Marlowe


#1 Powtarzam sie jak zdarta płyta Empty
PisanieTemat: Re: #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta   #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 10:48 pm

Nikt tak naprawdę nie wiedział przez co przechodziła w tym momencie Marlowe. A także nikt nie powinien próbować postawić się w jej sytuacji. Nie codziennie można doświadczyć utraty męża, który tak po prostu odebrał sobie życie. Do głowy nasuwały się pytania typu: dlaczego, ale jak to się stało, co było powodem, że sięgnął po tak drastyczne środki. Nie potrafiła znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją pytania, a sam Tom nie zostawił po sobie żadnej kartki, w której wyjaśniłby dlaczego właśnie to zrobił. Jak ona miała z tym żyć? Nie potrafiła pogodzić się z faktem, że mężczyzna, który był dla niej bardzo ważny tak po prostu zniknął. W tym momencie uważała, że cała sprawa z Enzo było jednym, wielkim nieporozumieniem. No i czego ten chłop nie rozumiał? Nie wiedziała już, w jaki sposób z nim rozmawiać, aby wreszcie zrozumiał, że nie chciała mieć z nim nic wspólnego, a przynajmniej do takiego stopnia, że nie udałoby im się stworzyć normalnego związku. Jezus Maria, Thomas pewnie przewraca się w grobie, jak tak sobie na nich patrzy z góry. Im dłużej Walton przebywał w jej domu, tym bardziej miała ochotę zaliczyć dzisiaj zgon, a jutro obudzić się z kacem mordercą. Powinna była sprzedać w cholerę ten dom i wynieść się gdzieś dalej. Dziwnie czuła się w domu, w którym mieszkała z Tomem, ale żeby tego było mało – Enzo był ich sąsiadem i naprawdę miał do nich tylko kilka kroków. Kto to w ogóle wymyślił?
To oczywiste, że trzymała mężczyznę na dystans i zamierzała to robić jeszcze przez długi czas, jeśli nie do końca. Miała ochotę rozpędzić się i uderzyć głową z całej siły w ścianę. Czy on był aż tak zdesperowany, aby spróbować ją przekonać do siebie? – Bo nie potrafisz uszanować mojej decyzji – ile jeszcze razy miała wałkować w kółko ten sam temat? Czy jemu jeszcze nie znudziło się to? Zaskoczył ją, gdy podszedł do niej. Natychmiast wyrwała się z jego objęć i stanęła po drugiej stronie wyspy kuchennej. Kto wie, co mogło jeszcze strzelić mu do głowy? – Nie chcę cię, Enzo. Czego ty nie rozumiesz? Mam wrażenie, jakbym rozmawiała z pięcioletnim dzieckiem – zrezygnowanie aż od niej biło. Czy on był ślepy, głuchy czy tylko udawał takiego? – Chcę napić się w samotności. Nie utrudniaj mi tego – no tak, bo picie to teraz największy priorytet w życiu blondynki.
Powrót do góry Go down
Enzo Walton

Enzo Walton


#1 Powtarzam sie jak zdarta płyta Empty
PisanieTemat: Re: #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta   #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 10:49 pm

Enzo wiedział, że nie powinien w taki sposób nie powinien patrzeć na żonę swojego najlepszego przyjaciela, jednak to co czuje było od niego silniejsze i jak widać od niej również, bo przecież nie zmusił jej do niczego, prawda? Do tego co się stało potrzeba dwojga. Może i powinien dać jej więcej czasu, a właściwie tak powinien zrobić, ale jak to Enzo nie zawsze robi to co trzeba zrobić tylko robi to co uważa za słuszne. Nie zawsze wychodzi mu to na dobre, ale co tam! Przecież raz się żyje, a on nie miał zamiaru tracić ani chwili! Kocha Crystal i chce z nią być. Nie od razu, bo kobieta musi przeżyć żałobę po swoim mężu i otrząsnąć się po tym co się stało, bo sam ciemnowłosy nadal nie bardzo rozumie co tak do cholery się stało i dlaczego. Tyle pytań, a jedyna osoba, która mogłaby udzielić jakichkolwiek odpowiedzi zamilkła na wieki. Brzmi to bardzo patetycznie, ale taka jest prawda. Oboje nic nie wiedzą, nawet można się pokusić o stwierdzenie, że są mniej doinformowani niż przed odebraniem sobie życia przez Toma.
- Możesz mnie nie chcieć, Crystal. - powiedział chociaż jej słowa go naprawdę zabolały, ale czy mógł się dziwić jej słowom? Nie. Od czasu śmierci i pogrzebu, ale właśnie w taki sposób go tratuje. - Ale jestem tu bo się martwię do cholery. Miałem się tobą opiekować i właśnie to robię. – odparł trochę ostrzej niż zamierzał. - Jesteś pewna, że w taki sposób chcesz skończyć swoje życie? Bo jak widać jesteś na dobrej drodze. – do Waltona chyba powoli zaczynało docierać, że nic tu po nim, ale jak to do niego pewne rzeczy idą bardzo długo, jak listy w Poczcie Polskiej.
Powrót do góry Go down
Crystal Marlowe

Crystal Marlowe


#1 Powtarzam sie jak zdarta płyta Empty
PisanieTemat: Re: #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta   #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 10:49 pm

Dla Crystal cała ta sytuacja jest bardzo ciężka i gubi się w tym, a ten facet jej tego nie ułatwia. Czy tak trudno jest zrozumieć, że go nie chce? Potrzebuje czasu sama ze sobą, chociaż jak widać nie bardzo on jej służy, ponieważ totalnie zanurza się w wyrzutach sumienia oraz smutki, który ją ogarnia ilekroć przypomni sobie wszystko. Czy da się zapomnieć o czymś taki co ona przeszła? Nikomu tego nie życzy, ale też czy to tak wiele, że prosi o spokój by móc przeżyć żałobę? Dlaczego Walton cały czas truje jej dupę! Przecież tyle razy ileż ona mu powtarzała że ma dać mu spokój i to co między nami się zdarzyło to błąd i nie powinni tego dalej ciągnąć z szacunku do jej zmarłego męża. Sam już straciła rachubę, jednak do niego to jak grochem o ścianę, dosłownie! Czasami naprawdę zachowywał się jak dzieciak i nie było mocny by do niego dotrzeć. Nie chciała go tutaj, więc dlaczego nie ruszy dalej i nie da jej spokoju? Przecież nigdy nie zachowywał sie w ten sposób. Wiedziała, że Enzo lubi skakać z kwiatka na kwiatek, więc może czas wrócić do dawnych nawyków i do jasnej cholery dać jej święty spokój, o który tak walczy z tym bezmózgim mięśniakiem!
- Ile razy mam to powtarzać, żeby do ciebie dotarło co mówię!- powiedziała już tracąc cierpliwość do Waltona. Niech on sobie w końcu pójdzie, żeby mogła topić smutki w swoim cudownym winie. - Nie potrzebuje opieki. Sama potrafię się sobą doskonale zająć. - mówiąc to nawet na niego nie patrzyła. Chciała się go jak najszybciej pozbyć z domu. - Może i tak, ale nic ci do tego! Wynoś się w końcu z mojego domu i życia Enzo. Ledwo mogę znieść to, że jesteś moim sąsiadem. - wlała sobie pełen kieliszek alkoholu i praktycznie od razu go wypiła.
Powrót do góry Go down
Enzo Walton

Enzo Walton


#1 Powtarzam sie jak zdarta płyta Empty
PisanieTemat: Re: #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta   #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta I_icon_minitimePią Cze 19, 2020 10:49 pm

Enzo chciał jak najlepiej dla dziewczyny, dlatego nadal jest w jej życiu i nie słucha tego co do niej mówi. Szczerze to Walton bardzo rzadko słuchał tego co się do niego mówi, ponieważ on ma swoje racje i nie będzie ich zmieniać, tak jak w przypadku tego co czuje dla Crystal jak i swojego zachowania. Ale chyba powoli zaczyna do niego docierać, że tak naprawdę to walka z wiatrakami. Dla niej blondyn nic nie znaczył, był tylko zastępcą dla nieobecnego męża. Tak w zasadzie od jakiegoś czasu miał to w głowie, ale nie chciał tego do siebie dopuścić. Co Enzo sobą reprezentował? Podrywał kobiety na dużą skalę i przy żadnej na długo nie zagrzał miejsca, ale z Crystal było inaczej, ale jak złość dziewczyna go nie chce. To chyba jego karma.
- Wiesz co, rób co chcesz. - powiedział z goryczą, bo miał już dosyć bycia traktowanym jak śmieć, a nim nie jest. Chce dobrze, a wychodzi na to, że jest najgorszym ścierwem jaki chodzi po ziemi i to dla Crystal. - Tylko, żebyś potem nie płakała, ale w końcu co mnie to obchodzi, nie? - odparł oschle. Niech sobie pije to swoje wino. Wszystkiego jego działania są odbierane odwrotnie. - Nie mam zamiaru się wyprowadzać, jak ci to nie pasuje to sama się wynieść. - odparł tylko i po prostu sobie wyszedł z jej domu. Nie trzaskał drzwiami, bo nie ma trzech lat. Spokojnie opuszczał jej dom i poszedł do swojego. Nie będzie już się dopraszać o uwagę jak jakiś szczeniak, nie będzie się już dłużej upokarzał. Koniec.

zakończone
Powrót do góry Go down
Sponsored content




#1 Powtarzam sie jak zdarta płyta Empty
PisanieTemat: Re: #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta   #1 Powtarzam sie jak zdarta płyta I_icon_minitime

Powrót do góry Go down
 
#1 Powtarzam sie jak zdarta płyta
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Forteca Domi i Natki :: Enzo Walton & Crystal Marlowe-
Skocz do: